Strona:Peter Nansen - Niebezpieczna miłość T. 1.djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szę wkońcu zawsze płakać. Biedna mateczko, masz serce, tak wielkie i ciepłe, że stworzoną byłaś poto, aby życie obchodziło się z tobą delikatnie!
Mama z pewnością przeżyła jakiś romans za młodu. Nie mogą to być wspomnienia z małżeństwa — te, co wypełniły jej duszę tak obficie poezją. Albowiem wyszła za mego ojca mając już lat dwadzieścia siedem, i potem, gdy ją rodzice odumarli, nie pozostawiając jej ani grosza w spadku. Ale najpiękniejsze są opowieści mamine o jej domu rodzicielskim, w którym żyło się tak wspaniale i wesoło śród balów, wieczorków proszonych, wycieczek na saniach. O, dziadku, mój dziadku! Jakżeś mógł wydać cały swój majątek, nie pozostawiając tym sposobem nic z radości życia dla swojej biednej wnuczki! A i ty piękna, i cudownie piękna babuniu, ty, o której legenda opowiada tyle zachwycających, acz niezawsze przystojnych przygód — czemuż nie znałam ciebie nigdy, pełna blasku kobieto, która pozwoliłaś w dniu weselnym w czasie uczty uprowadzić się dziadkowi w saniach, zaprzężonych w czwórkę koni, do posiadłości wiejskiej, gdzie przy odświętnie przystrojonej czarze święciliście we dwoje dalszy ciąg uroczystości!