Strona:Pedro Calderon de la Barca - Kochankowie nieba.djvu/89

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Kocham najzapamiętalej,
I wściekła zazdrość mię pali.

KLAUDJUSZ.

Co mówisz? ty zakochany?
Ty, zazdrością udręczany?
Ty, co ze wszystkiego szydzisz?
Żartuj sobie, ja nie wierzę.

ESKARPIN.

Cóż pan w tem dziwnego widzisz?
Alboż to ja jestem zwierzę?

KLAUDJUSZ.

Więc Darja zajęła pana,
Owa piękność niezrównana?

ESKARPIN.

Właśnie mówię, że jej chwała,
By dojść do doskonałości,
Koniecznie potrzebowała
Hołdu od mojej miłości.

KLAUDJUSZ.

Głupstwa bredzisz.

ESKARPIN.

Jakto, panie,
Głupstwem zwiesz tak mądre zdanie?