Strona:Pedro Calderon de la Barca - Kochankowie nieba.djvu/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
KLAUDJUSZ.

Na Salaryjskim gościńcu,
Tuż za Rzymem, jest świątnica.
Co piękności ma stolica,
Wszystkie w świątyni dziedzińcu
Zbiegły się, sławne wdziękami,
Świetne rodem, przymiotami,
I tam obrały siedlisko.
Każda z nich tu pełni służby
Do chwili miłośnej drużby,
Gdy już za serca potrzebą
Idąc, inne śluby wyzna.
Jest to wdzięków zbiegowisko,
Jest to piękności ojczyzna,
Jest to wszystkich bogiń niebo
A gdy Minerwa zarazem
Pod mądrym swoim rozkazem
Ma i lasy, więc w gęstwinie,
W cudnym gaju, na ustroni,
Ołtarz ku jej czci jedynie
Ofiarne kadzidła roni.
Tamto, każdego wieczora,
Najpiękniejszych nimf gromady
Zdążają, — i jest to pora,
W której wolno jest młodzieży
Zalecać się, jak należy.
Otóż rozważywszy ściśle,
Tam go dziś wprowadzić myślę.