Przejdź do zawartości

Strona:Paweł Staśko - Kain.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
EWA.

Czemu? Dobroć nie jedną
widziałem jak ci sprawił —
biodernik pawi
i naramiennik ów tygrysi...

ALMA (bojaźliwie)

Nic
ja odeń nie chcę mieć!
Kłamstwo płynie mu z lic,
ze słów zamysł przebija
mu jakiś groźny, rysi —
i twoży mię jak żmija...
Ach, matko! tak się lękam,
wyczuwam, że on sieć
na mnie zastawił...

EWA.

Almo!
Bojaźnią twoją ja się nękam
przez sen twój tam pod palmą
i one słowa...

[chowa twarz w dłonie)

Takież to życie nam, o Boże!...

ALMA.

Pokój niech będzie z tobą,
dobrotliw jest Jehowa...