Strona:Paweł Spandowski - Z praktyki spółek wielkopolskich.pdf/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zarządu ustanowiono tak zw. regulamin, określający dokładnie obowiązki i czynności każdego członka zarządu. Dalej domagał się Związek, by wszystkie korespondencye, wychodzące z spółki, zaopatrzone były zawsze w podpisy dwóch członków zarządu. Gdy napotkano na list z jednym tylko podpisem, monitowano sprawę ostro. By stwierdzić, czy uchwały rady nadzorczej się wykonuje, i czy podczas godzin biurowych zawsze dwóch członków zarządu jest obecnych, żądał Związek od prezesa rady, by urządzał w tym względzie niezapowiedziane rewizye, t. zn. przybywał niespodziewanie podczas godzin biurowych do spółki i protokółował, kogo z zarządu zastał w biurze. Dalszem żądaniem Związku było stwierdzanie po każdym dniu bankowym stanu kasy przez dwóch członków zarządu. Z czynności tej należało spisać protokół i zaopatrzyć go w podpisy obydwóch obecnych członków zarządu. W niektórych przypadkach domagał się nawet Związek, by na formularzach listowych i książeczkach regulacyjnych, wręczanych klienteli, umieszczano zastrzeżenie, że spółka zostaje prawnie zobowiązaną tylko przez podpisy dwóch członków zarządu. W ten sposób budzono czujność klienteli samej i przez jej kontrolę zmuszano poniekąd zarząd do prawidłowego załatwiania interesów.
Mimo że nadzwyczajną doniosłość kardynalnej tej zasady w Związku spółek wielkopolskich należycie doceniano, nastręczały ciężkie warunki, w których spółki powstawały, nieraz bardzo wielkich trudności przy jej wykonywaniu. Szczególnie na wsi nie łatwo było znaleźć osobistości, któreby bez trudności podczas godzin biurowych mogły być obecne. Praca zawodowa, nie cierpiąca zwłoki, nie pozwalała raz jednemu raz drugiemu członkowi zarządu być w czasie przepisanym w banku. Gdy w zarządzie zasiadał ksiądz lub organista