Strona:Paulina Krakowowa - Niespodzianka.djvu/225

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Michałek: to mu książkę gdzie rzucił, to zepsuł pióro, to schował scyzoryk, a biedny chłopczyk oprócz przykrości i straty czasu, nieraz jeszcze naganę usłyszał.
Ależ za to, przy końcu każdego miesiąca, Michaś odbierał nagrodę lub pochwałę za dobre sprawowanie i pilność w nauce. Wicuś prawie zawsze miał napisane:
Roztargniony, albo: nie dość pilny.
I nie mogło być inaczej, bo mu figle i psoty zabierały czas na naukę przeznaczony.
Sprzykrzyły się w końcu Wicu-