Strona:Paulina Krakowowa - Niespodzianka.djvu/065

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

najniepodobniejsze rzeczy, zawsze mu wierzono; jeżeliby naprzykład obiecał któremu z towarzyszy swoich, że przyjdzie do niego, by się wspólnie uczyć zadania na dzień następny, to pewnie przyszedł choćby była słota, choćby go gdzieindziej na zabawę lub przechadzkę proszono.
Raz Sewerynek dostał od ojca książkę z ślicznemi powieściami i obrazkami; czytał ją pilnie i ciekawie i nadzwyczaj się nią cieszył: przyjaciel jego Tomcio, zobaczywszy tę książkę, prosił o jej pożyczenie.
— Dobrze — rzekł Sewerynek — nie wiele mam już doczytać, przyjdź