Strona:Paulina Krakowowa - Niespodzianka.djvu/008

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

po trzy wiersze czytać na przemiany.
— A to mi niespodzianka! — zawołał wesoło ojciec, i powstawszy, uściskał pilne dzieci; a potem jakby przypominając coś sobie, sięgnął do podróżnego tłómoczka, wyjął z niego niewielką książeczkę w różowy papier oprawną, w któréj było wiele powiastek i cztery ładne obrazki, i oddając ją dzieciom, rzekł:
— Wet za wet dzieci ukochane; myślałem że ta książeczka długo jeszcze w szafce leżąc, czekać na was będzie, ale widzę, że już mogę dać ją wam do ręki: czytajcież