Strona:Paul de Kock - Dom biały tom I.djvu/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
65

— «Tak! i chlubię się z tego — byłem potém w wielu innych potyczkach, a teraz odpoczywam.«
Robino przestał na chwilę jeść lody z wanillą, i wyciągnął głowę, żeby się rozmawiającemu przypatrzeć — byłto pięćdziesiątletni człowiek, którego twarz otwarta i ożywiona, nosiła blizny po kilku ranach, u fraka miał kilka orderowych wstążeczek — Robino spójrzał i pomyślał sobie: — «Dobrze on musiał zapracować swoje ordery!»
— «W istocie, rzekł po chwili drugi rozmawiający — De Marsej wcale nie jest stary; — równie jak ty wyszedł za młodu do wojska; ale od tego czasu tyle się rzeczy odmieniło, że mi się zdaje, jakbyśmy przeżyli wieki — a mnie, moje wyprawy, stoją w pamięci, jakbym je wczoraj odbywał!»
— «To zupełnie, tak jak ja — pomy-