Strona:Paul Dahlke - Opowiadania buddhyjskie.djvu/29

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dlatego tylko, aby dręczącą go obawę zagłuszyć.
— Oczywiście, że to jest także zawód. Żebrania trzeba się również uczyć.
Moung Dammo westchnął.
Stary ciągnął dalej:
— Gdym przed dziesięciu czy więcej laty zaczynał, nie miałem pojęcia o żebraniu. Sądziłem, że im się usilniej prosi, tem więcej się otrzymuje. Musiałem i siebie samego i swą chorą żonę od śmierci głodowej uchronić. Sam byłem chory, trzeba ci wiedzieć, zraniony, i nie mogłem pracować. Ale im więcej prosiłem, tem więcej odpychano mnie. Żona moja zagłodziła się zwolna na śmierć, ponieważ nie wiedziałem, jak się powinno żebrać. Takie to są te wielkie miasta. Na wsi nikt z głodu nie umiera. Mówię o tem obecnie tak, ponieważ wiem, że śmierć jest udziałem człowieka. Co śmierci podlega, to już nie żyje. Któż tu może pomódz cokolwiek? Ale widzisz, kiedy żona moja już umarła, wtedy usiadłem sobie na rogu ulicznym i pomyślałem: „Tutaj oto na oczach wszystkich umrę z głodu. Gdybyście mi teraz nawet chcieli dawać, nie wezmę.“ Ale teraz właśnie jedna moneta po drugiej spadały mi na kolana, a wieczorem mogłem już posilić się obficie. Była to jakby sty-