Strona:Paul Dahlke - Opowiadania buddhyjskie.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

stąpionej wartości życia ludzkiego. Całkiem nie szczęśliwym jest ten tylko, kto o samym sobie zwątpił. Oto jest nasza szczęśliwość, że nietylko zło, ale i najmniejsze dobro także owoc swój wydaje. Człowieka uczciwego może nawet drabina z pajęczyny wyprowadzić z głębi największej nędzy. Walczyć — znaczy w tym wypadku tyle samo, co zwyciężyć.
Ale dosyć! Czuję znowu pychę. Trzeba opierać się błędom, póki są jeszcze małe.
Nie mam nic więcej do powiedzenia. Życzę ci powodzenia, mój dobry i wierny przyjacielu. Nando, wybacz mi!

Punna do Nandy:

Kolombo, 24 listopada.

Obłąkana pisywała do ciebie. Z obłędu do rozumu powrócona, pisze do ciebie obecnie.
Nando: chcę ci wszystko opowiedzieć — tak otwarcie, jakbym sama sobie opowiedziała. Wiedz tedy przedewszystkiem: ja sama jestem wszystkiemu winna. Moja pycha i moja głupota przywiodły mię do upadku, czyniąc nieszczęśliwymi całą naszą trójkę.
Gdy spostrzegłam, jak to Kosija pogardza miłością, pomyślałam sobie, że nawrócę go, wy-