Strona:Pan Sędzic, 1839.pdf/62

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 63 —

od dworu PP. S., i tam czekał aż zobaczy Wincentę która, spodziewał się, iż pójdzie do wsi.
Wieśniak wykonał do litery rozkaz swego pana, i w wieczór tego samego dnia jeszcze przyniosł mu odpowiedź następną:
«Tak jest, już się stało, już po mojéj swobodzie. Jeżeli tęsknota, niespokojność i bezsenność są oznaką miłości, ja ją posiadam w najwyższym stopniu. To samo słońce które mnie opuściło wczoraj w wieczór w ogrodzie, zastało mnie dziś rano na ścieżce po którejśmy chodzili oboje; ani czułe narzekania, ani gniew moich sióstr i brata, nie mogły mnie stamtąd oderwać noc całą. Dzisiaj, jeżelim szła do chaty Pietrajtisa, to mnie ciągnęło to, żeśmy tam byli oboje. Sądź więc teraz, okrutny, czy to ciebie czy innego kocham! Lituj się nad nieszczęśliwą a ciebie kochającą

Wincentą

«Czytaj drogi *** i ciesz się ze szczęścia twego przyjaciela,» rzekł Sędzic oddając list Żmudzinowi. Łzy czułéj radości zrosiły lica obojga przyjaciół.