Strona:Pamiętniki lekarzy (1939).djvu/317

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jeśli natomiast Kasy Chorych wzywają do oszczędności w zapisywaniu lekarstw — to można je osiągnąć bynajmniej nie przez pogarszanie gatunku lekarstw, lecz przez znajomość przepisów taryfy aptekarskiej.
Tak więc 200 gramów wody utlenionej kosztuje w aptece około 30 groszy. Lecz jeśli lekarz będzie chciał zaperfumować tę utlenioną wodę np. 3 kroplami olejku miętowego, które kosztują coś ze dwa grosze — to aptekarz za taką perfumowana wodę utlenioną ma prawo policzyć około 1, 50 zł, a więc pięć razy tyle.
Dzieje się to dlatego, że aptekarz liczy wówczas za szczegółowe ważenie, mieszanie, sporządzanie recepty i tak dalej, podczas gdy przy zapisaniu czystej wody utlenionej liczy apteka wyłącznie za towar, a już nie za czynności aptekarskie.
Podobnie — gdy zapiszemy choremu krople walerianowe — to za 10 gramów tych płaci się aptece 40 groszy.
Również tyle płaci się za 10 gramów kropli miętowych.
Jeśli więc lekarz zapisze choremu oddzielnie oba rodzaje kropel, to za 20 gramów (10 walerianowych i 10 miętowych) zapłaci się aptece 80 groszy. Lecz niech lekarz zapisze krople te zmieszane w jednej buteleczce — wówczas te same 20 gramów kropli kosztuje około dwóch złotych.
Widzimy więc, jak lekarz, przez znajomość taryf aptekarskich, może na każdej recepcie zaoszczędzić stosunkowo duże kwoty, bez najmniejszego uszczerbku dla chorego.
Albo inny rodzaj oszczędności. Każdy lekarz powinien w przybliżeniu wiedzieć, ile lekarstwa będzie choremu potrzeba w przypadku danej choroby.
Np. w przypadku przeziębienia i kaszlu — zapisuje się krople anyżowe. Krople te zażywa się 3 razy dziennie po 20 kropel. Wobec tego — buteleczka dwudziesto gramowa tych kropel wystarcza zazwyczaj choremu na dobry tydzień, a przez ten czas — kaszel ustępuje.
Niektórzy lekarze, zamiast zapisać taką, zupełnie wystarczającą ilość lekarstw — zapiszą 100 lub 200 gramów tych kropel. I co się dzieje? Chory zużyje z tego 15 czy 20 gramów, kaszel mu ustanie, i wobec tego zaprzestanie dalszego picia lekarstwa. Lekarstwo stoi kilka miesięcy w kącie, po czym wyrzuca się je na śmietnik.
A więc i tu jest pole do oszczędzania i dlatego też Ubezpieczalnia Społeczna słusznie przypomina lekarzom — by zapisywali tylko te lekarstwa, ile go przeciętnie potrzeba. Nie należy zapisywać jednak ilości nadmiernych, które zostaną później wylane do zlewu.
Dalej jeśli lekarz zapisze choremu lekarstwo w formie prostej i powie mu jak je sobie przygotować — to kosztować to będzie parę groszy.
Następnie lekarz przy zapisywaniu lekarstwa winien się zastanowić, czy musi zapisać drogie lekarstwo, podczas, gdy tańsze może równie dobrze pomóc.