Strona:Pamiętnik chłopca.djvu/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kiem dorosłym i gdy już i ja i on zejdziemy z tego świata, jego obraz często ci będzie stawał przed oczami, obok mego obrazu, i wówczas to ów wyraz znużenia i bólu, który się teraz odbija czasem na jego zacnéj twarzy, a na który dzisiaj nie zważasz, przypomni ci się i smutkiem cię napełni po latach trzydziestu; i będziesz się wstydził i będziesz żałował, żeś go nie kochał, żeś się źle z nim obchodził. Kochaj twego nauczyciela, bo on należy do téj wielkiéj rodziny tysięcy rozmaitych nauczycieli po całéj Italii, którzy są jakby ojcami umysłowymi tylu milionów chłopców, co wzrastają wraz z tobą — pracownicy cisi, którzy przygotowują dla naszego kraju nowe pokolenie. Nie będę się czuł zadowolonym z tego przywiązania, jakie ty masz dla mnie, jeżeli go nie będziesz miał również i dla tych wszystkich, którzy dobrodziejstwo ci świadczą, a wśród takich najpierwszym po rodzicach jest twój nauczyciel. Kochaj go, jakbyś kochał swego brata; kochaj go, gdy cię chwali i kiedy cię gani, kiedy jest sprawiedliwy i kiedy ci się zdaje, że niesłusznie postąpił; kochaj go, gdy jest wesół i miły, i kochaj go jeszcze bardziéj, kiedy smutnym go widzisz. Kochaj go zawsze. I zawsze z uszanowaniem wymawiaj to imię „nauczyciel,” które po imieniu ojca jest najbardziej szlachetne, najsłodsze z tych, jakiém człowiek innego człowieka zwać może.

Twój ojciec.