Strona:PL Zygmunt Wielhorski-Wspomnienia z wygnania.djvu/029

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rze, szklanki i wszystko w ogóle, co potrzebném jest w takiém gospodarstwie. Opału także on dostarczał.
Żeby w Solwyczegodzku nie umrzeć z głodu, trzeba koniecznie zakupić w niedzielę dość zapasów, aby wystarczyły na cały tydzień, bo tylko na targu niedzielnym można dostać mięsa, masła, jaj, mleka, śmietany i t. p. Ryby przywożą w środę i piątek, jako dni postne, w inne nic zgoła dostać nie można. W niedzielę tedy o świcie wszyscy Polacy, prowadzący swoje gospodarstwo, każden z koszykiem, schodziliśmy się na rynku; zaczynało się od mięsa. Mięso jest doskonałe, woły tam wcale nie pracują, wywaru nie znają Zwykle biją dobrze sianem wypasionego pięcio letniego ciołka, nic więc dziwnego, że mięso jego lepsze od naszego. Cena bardzo różna: w zimie najlepsze kosztuje funt 10 gr., w lecie zaś dochodzi do 20 gr. Ryb jest mnóstwo rozmaitych gatunków, których u nas nie znają, jako to: sterlet, nielma, sig, swiga (pstręgo-łosoś), białorybica i wiele jeszcze innych; nie mają zaś linów, karpi ani węgorzy. Ceny ryb są zmienne. Najtaniéj kupuje się je na wiosnę, gdy zaczynają opadać; wtedy za funt szczupaka płaci się 5 do 6 groszy, w lecie dochodzi do 10 gr., nielma, sig, swinga są trochę droższe. Sterlet tyle wsławiony nieszczególnie mi smakował; mięso jego podobne jest nieco w smaku do węgorza, lecz o wiele delikatniejsze, ma pancerz jak jesiotr, nos długi kościsty, a pyszczek pod spodem. Największe, które widziałem, nie przechodziły trzech funtów, podobno w syberyjskich rzekach Obie i Lenie dochodzą do 10 funtów.
W końcu lipca przyjeżdżają kupcy z Petersburga i płacą za funt żywego od 8 do 4 złp., następnie w umyślnie do tego urządzonych łodziach prowadzą je wodą aż na miejsce. Gdy kupcy odjadą, cena sterleta spada tak, że 20 gr., najwięcéj