Strona:PL Zygmunt Krasiński - Pisma T2.djvu/156

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

się na wielkiem łonie Romy — walcz za pamięć i sławę pana, którego obrałeś sobie na ziemi, a kiedy na czele swoich zasuwać się będziesz w ciemności Tartaru, jeszcze na brzegach Styxu wołaj: — Niech żyje Syryjczyk. — A trójgłowy Cerber wtórować ci będzie.

Irydion.

Takżeś prawdy doszedł, znawco serc ludzkich. — Robak co wił się po ziemi, proch co z koturnów moich zlatywał, dłużej mi się ostały w pamięci niż jego wspomnienia. — Zapytaj się ich? czy którykolwiek odpowie, że znał Syryjczyka.

Część chóru.

Irydionowi służyliśmy tylko.

Inni.

Sigurdowi tylko.

Ulpianus.

A umarła?

Irydion.

Sam ją poświęciłem, ale nie groźbom przemocy, nie obietnicom podłości. Nie obrażaj śpiącej, która się już nigdy nie przebudzi. Ona czystszą była pod tchnieniem tyrana, niż wszystkie wasze matki i córy.

Ulpianus

Za kogo więc się bijesz i przeciwko komu?

Irydion.

Długie to dzieje, starcze.

Ulpianus.

Aleksander Sewerus łaskawym był zawsze na ciebie.

Irydion.

On też drobną cząstką nienawiści mojej.

Ulpianus.

Mów więc kto wrogiem twoim?