Strona:PL Zygmunt Krasiński - Pisma T1.djvu/366

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Wszyscy (razem.)

Związać go — wydać Pankracemu.

Mąż.

Chwila jesze, Mości Panowie.

(Chodzi od jednego żołnierza do drugiego.)

Z tobą, zda mi się, wdzierałem się na góry za dzikim zwierzem — pamiętasz, wyrwałem cię z przepaści.

(Do innych.)

Z wami rozbiłem się na skałach Dunaju — Hieronimie, Krzysztofie, byliście ze mną na Czarnem Morzu.

(Do innych.)

Wam odbudowałem chaty zgorzałe.

(Do innych.)

Wyście uciekli do mnie od złego pana — a teraz mówcie — pójdziecie za mną, czy zostawicie mnie samego ze śmiechem na ustach, żem w pośród tylu ludzi jednego człowieka nie znalazł.

Wszyscy.

Niech żyje hr. Henryk — niech żyje.

Mąż.

Rozdać im co zostało wędliny i wódki — a potem na mury.

Wszyscy żołnierze.

Wódki — mięsa — a potem na mury.

Mąż.

Idź z nimi, a za godzinę bądź gotów do walki.

Jakób.

Tak mi Panie Boże dopomóż.

Głosy kobiece.

Przeklinamy cię za niewiniątka nasze.

Inne głosy.

Za ojców naszych.