Strona:PL Zola - Ziemia.pdf/179

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ta niepotrzebna przejażdżka, która mu spoczynek przerwała, gniewała go bardzo; nie mógł więc utaić swego niezadowolenia, dowiedziawszy się od Lizy i Franciszki, które w tej właśnie chwili wróciły do domu, że czekano dwie godziny przed posłaniem do niego.
— Sameście go zabiły! Co za głupota! leczyć apoplektyka wodą kolońską i kwiatem lipowym. Przytem nikogo przy nim nie było. To pewna, żeście go uratować nie mogły!..
— Ale proszę pana doktora — wybąkała onieśmielona Liza — wyszłyśmy tylko z powodu gradu.
Pan Finet, zaciekawiony tem, uspokoił się. Więc tutaj padał? Wskutek długich lat, spędzonych wśród wieśniaków, przejął ich zwyczaje i upodobania. Jan także przybliżył się do stołu, obydwaj dziwili się wielce, słuchali z niedowierzaniem: wracali przecież z Cloyes a wcale nie widzieli gradu. Jedni ocaleli, drudzy zrujnowani ze szczętem na tak niewielkiej przestrzeni! Doprawdy! pod złą widocznie rodzili się gwiazdą, kiedy ich takie nieszczęście dotknęło! Po chwili Fanny odniosła latarkę, Bécu i Frimat weszły za nią, wszystkie z płaczem opowiadały szczegóły o strasznem zniszczeniu.
Doktór, wysłuchawszy opowiadania, rzekł z powagą: