Strona:PL Zola - Wzniesienie się Rougonów (1895).djvu/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kach cały świat intryg, do których ona wielką czuła skłonność.
Młode małżeństwo dzielnie się zabrało do zdobycia fortuny. Piędziesiąt tysięcy franków, które Piotr wniósł, wystarczyły na zapłacenie długów i rozszerzenie handlowych spekulacyj. Początek był pomyślny. Zbiór oliwy dopisywał przez trzy lata. Felicya kazała mu zakupić większą jej partyę i przechować w piwnicach, przestraszyło to cokolwiek starego Puecha, nawet i Piotra, lecz dwa następne lata, w których oliwa chybiła, usprawiedliwiły radę młodej kobiety. Korzyści z tego źródła odniesione były bardzo znaczne.
Wkrótce potem Puech i Lecamp, zadowoleni z pozyskanego zarobku a spragnieni spokojnego życia kapitalistów, wycofali się ze spółki. Młode małżeństwo same pozostało za czele domu.
— Przezwyciężyłeś mój los zawistny — mówiła Felicya do męża. Skutkiem bowiem jakichś uprzedzeń zabobonnych, przytrafiających się często na Południu, mniemała, że się znajduje pod złym urokiem, z którym walczyła jak z żyjącą istotą złożoną z krwi i kości.
Jakoż późniejsze wypadki potwierdziły obawy Felicyi. Zły los dał się we znaki. Każdorocznie nowa klęska wstrząsała domem Rougonów. To bankier upadły zmarnował im kilka tysięcy franków, to zbiór oliwy chybił, to podjęte, jak się zdawało najpewniejsze spekulacye — zawodziły.