Strona:PL Zola - Wzniesienie się Rougonów (1895).djvu/295

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

noux byli to ludzie uczciwi, zacni obywatele, tylko, nieszczęściem, dali się Rougonom otumanić. Ale im się oczy otworzą. Zamiast tego szkaradnego brzuchala, hołysza, co nie miał złamanego szeląga, miejsce mera powinien był zastępować pan Izydor Granoux. Wychodząc z tej zasady, zazdrośnicy wyrzucali Rougonowi wszystkie błędy jego zarządu, datującego zaledwie od wczoraj. Niepowinien był zatrzymywać dawnej rady miejskiej, ani też bram zamykać; przez jego także głupotę kilku radnych się zaziębiło na tarasie w pałacu Valqueyras. Końca nie było zarzutom! Republikanie ze swojej strony zaczęli głowę podnosić, roztrząsając możliwy napad na ratusz. Dość, że reakcya konała.
Piotr pośród obalonych nadziei rozmyślał, jakie mu pozostawały podpory, na które mógłby liczyć w danej chwili.
— Mówiłaś podobno, że Arystydes ma przyjść wieczorem pojednać się z nami?
— Tak jest — odpowiedziała Felicya. — Obiecał, że napisze odpowiedni artykuł. „L’Indépendant“ dzisiaj nie wyszedł...
Mąż jej przerwał:
— Zobacz-no, czy to nie on wychodzi z pod prefektury?
Ona, spojrzawszy, krzyknęła:
— Znowu trzyma rękę na chustce!
Arystydes rzeczywiście powrócił do roli skaleczonego, widząc, że cesarstwo upada, chociaż