Strona:PL Zola - Wzniesienie się Rougonów (1895).djvu/146

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wiązkę łoziny, której przez kilkanaście lat nie mógł spotrzebować.
Macquartowie mieli troje dzieci: dwie córki i jednego syna.
Liza pierworodna przyszła na świat w roku 1827, w rok po ślubie, ale długo w domu nie pozostała. Było to ładne i zdrowe dziecko, o krwi bogatej, podobne bardzo do matki, z wyjątkiem że w charakterze nie miała poświęcenia się, ani pracowitości matczynej. Za to po ojcu odziedziczyła chęć dobrobytu bardzo wybitną. Dzieckiem jeszcze, godziła się na to, żeby pracować dzień cały na ciastko. Miała lat siedem, kiedy upodobała ją sobie naczelnikowa poczty, ich sąsiadka i wzięła ją do siebie. Gdy zaś po śmierci męża przeniosła się do Paryża, zabrała i Lizę za zezwoleniem rodziców, którzy jakby na własność ją dali.
Druga córka, Gerwaza, o rok młodsza, przyszła na świat kaleką. Poczęta w stanie opilstwa, zapewne podczas jednej z tych nocy haniebnych, gdy małżonkowie bili się wzajemnie, miała prawe udo skrzywione i suche; dziedziczny wyrzut sumienia po grubiańskich bijatykach, na jakie matka jej była narażona. Fina, widząc że córka ciągle jest wątła, blada i słabowita, wprawiała ją do anyżówki pod pozorem wzmocnienia. Biedne stworzenie nikło coraz bardziej. Na wysokiej, szczupłej dziewczynie, suknie, zawsze za obszerne, wisiały jak na kiju. Na niekształtnym korpusie mieściła się prawdziwa główka lalki, z drobną, delikatną twa-