prześladowanie i stanowczości, że nie odstąpi od swego zamiaru poślubienia Attilia, książe ustąpił i zgodził się wydać ją za syna ministra Sacco. Fakt ten poruszył opinię publiczną w całej stolicy.
Hrabia Prada, opowiedziawszy te szczegóły Piotrowi, roześmiał się i rzekł:
— Warto tam będzie pójść, bo książę jest bogaty i wystąpi wspaniale... Ładny i ciekawy będzie widok... jestem pewien, że nie pożałujesz swej fatygi... Co do mnie, to szczerze się cieszę szczęściem mojego młodego krewnego, bo Attilio jest bardzo sympatyczny i zacny chłopak... Prócz tego, wiem, że się wybornie zabawię, patrząc na mojego wuja, świeżo mianowanego ministra Sacco, z jaką miną on wkroczy do starożytnego pałacu książąt Buongiovanni! Będzie to przepyszny widok! Ach, ten kochany wujaszek! Czy wiesz, księże Piotrze, mój ojciec, który wszystko bierze na seryo i ze wszystkiego wyprowadza wnioski, powiedział mi dziś rano, że całą noc nie spał z powodu tego Sacca, który zdobywa coraz to większe znaczenie...
Po chwilowem milczeniu, hrabia rzekł, spojrzawszy na zegarek:
Teraz jest wpół do trzeciej... otóż dopiero o piątej będziesz mógł wrócić koleją do Rzymu... bo nie ma żadnego wcześniejszego pociągu... Otóż, drogi księże, zrób mi tę przyjemność i wróć ze mną powozem...
Strona:PL Zola - Rzym.djvu/807
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.