Strona:PL Zola - Rzym.djvu/1127

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szczepieństwa. I oto zaraz ztąd wyjedzie, wszystko już gotowe do podróży, rzeczy już zapakowane, wsiądzie do wagonu i stanie w Paryżu, gdzie natychmiast weźmie się do pisania zamierzonej książki. Tak, będzie on oczekiwanym odszczepieńcem, wielkim schyzmatykiem! Czyż wszystko oddawna nie zapowiada konieczności schyzmy?... Chwila jej nadeszła już stanowczo, dopomina się jej wzburzenie, panujące w umysłach zmęczonych staremi dogmatami a jednak pożądających religii. Leon XIII odczuwał niebezpieczeństwo tych pragnień, bo cała jego polityka ugodowa, okazywana miłość względem demokratycznych warstw społeczeństwa, miała na celu zjednanie jak najliczniejszych zwolenników, mogących bronić interesów Kościoła w zapowiadającej się walce. Ale sztuczne te zabiegi papieża mogły być tylko czasową podporą walącego się gmachu. Zręczne wymijania drażliwych kwestyj, dyplomacya i polityka nie mogą zadowolić zbyt długo wiecznie wyzyskiwanych i łagodnością podstępów zwodzonych ofiar. Nadchodzą wreszcie czasy, gdy katolicyzm nawet pozornych ustępstw zrzec się będzie musiał, by pozostać sobą, i wierny swej nieruchomości, starego, hieratycznego bożyszcza, zamknie się w Rzymie, podczas gdy zdala od stolicy papieztwa, zrodzą się nowe prądy, przekształcające naukę Kościoła. Może w krajach, gdzie Propaganda szerzy obecnie rzymsko--