Strona:PL Zola - Rzym.djvu/105

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nowawszy się doszczętnie, chociaż nie tak dawno, za radą hrabiego Prada sprzedawszy willę Montefiori, zgarnął dziesięć milionów. Lecz ogarnęła go chęć spekulowania na gruntach, uległ gorączce trawiącej Rzym cały i, zamiast zachować w kieszeni otrzymane za willę dziesięć milionów, książę Onufry Boccanera odkupił ją, zawikłał się i przeliczył, grunta zaczęły spadać w cenie, wkrótce więc utracił wszystko, padł wraz z tylu innymi graczami, pochłonięty olbrzymim krachem spadłym na miasto. Nietylko zrujnowany, lecz mocno zadłużony, książę pokazywał się wszakże codziennie na Corso, uśmiechając się uprzejmie, pewien swej popularności. Nagle umarł, wypadkiem spadłszy z konia podczas rannego spaceru. W cztery miesiące po jego śmierci, pozostała po nim wdowa, zawsze zadziwiająco piękna Flavia, wybrała sobie męża o dziesięć lat od siebie młodszego. Juliusz Laporte, rodem szwajcar, był najpiękniejszym żołnierzem z wojska papiezkiego, dosłużył się rangi sierżanta a potem zajmował się sprzedawaniem relikwij. Flavia posiadała jako osobistą własność willę i czterdzieści tysięcy franków rocznego dochodu. Wychodząc za mąż za upatrzonego przez siebie człowieka, wyrobiła dlań u papieża tytuł margrabiego Montefiori. Księżna Boccanera powróciła tym sposobem do pierwotnego swego miana margrabiny Montefiori. Urażony na nią kardynał Boccanera, wymógł, by jej syn, książę Dario zamieszkał przy nim i w tym