Strona:PL Zola - Rzym.djvu/1001

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

cia Boga dla zapewnienia szczęścia ludziom na ziemi. Taki socyalizm jest tylko powrotem do stanu dzikości, jest potwornem wstecznictwem, z którego powstaćby mogły najstraszniejsze katastrofy, pożogi i mordy. Nie położyłeś na to należnego nacisku i nie udowodniłeś, że nie może być postępu po za Kościołem, tym jedynym drogowskazem dążności ludzkich, tym jedynym nauczycielem i szerzycielem pożądanej oświaty. Przypuszam, że miałeś jak najlepsze chęci, pisząc swoją książkę, lecz napisałeś dzieło gorszące, szkodliwe i złe. Chyba teraz jasno to widzisz a milczenie twoje jest mi dowodem, że czujesz doniosłość popełnionej winy.
Piotr milczał obezwładniony, przybity. Czuł, że wszystko co powiedział i co mógłby jeszcze powiedzieć, odbijało się jak o martwą skałę, której daremnie, nierozsądnie byłoby silić się coś dowieść i odpowiedzi od niej żądać. Więc pocóż miał mówić?... Po co?... Kiedy wiedział już teraz, że stoi przed skałą.
Leon XIII ciągnął dalej:
— Zbrodnią jest mój synu, że śmiesz w swej książce domagać się nowej religii. To jest żądanie bezbożne, bluźniercze! Jedna jest tylko religia, nasza święta religia rzymska, apostolska, katolicka. Po za nią są tylko ciemności i wieczne zatracenie duszy... Wiem, że pragniesz jedynie powrotu ku pierwotnemu chrystyanizmowi. Lecz czyż błędne, zgubne, protestanckie odszczepień-