Strona:PL Zola - Rozkosze życia.djvu/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czynki bywają tak zdenerwowane i rozgorączkowane i radził, aby i Paulinkę objaśnieniami uspokoić, gdyż często się zdarza, że z samego przestrachu wywiązuje się silniejsza jakaś i niebezpieczna choroba.
Pani Chanteau uważała te ostrożności za zbyteczne. Jej system edukacyjny polegał na zupełnej nieświadomości. Zresztą wszystkie dziewczęta dojrzewają, myślała sobie — przytem uważała Paulinkę za nietrwożliwe dziecko i broniła się od wszelkiej w tym przedmiocie pogawędki, a gdy nareszcie zgodziła się w zasadzie pójść za radą doktora, jeszcze zwłóczyła z dnia na dzień, aż pewnego rana, wychodząc ze swej sypialni, usłyszała jęki i łkania w pokoju Paulinki. Wszedłszy tam, znalazła dziewczynkę istotnie chorą i tak swym gorączkowym stanem przerażoną, iż była przekonaną, że ostatnia jej godzina nadeszła i że już umrzeć przyjdzie.
Ciotka uspakajała ją, jak mogła; mówiła jej, że w chwili przejściowej od dzieciństwa do dojrzałości, jest to stan zwykły. Paulince zdawało się, że ją nic już uleczyć nie zdoła; przypomniała sobie wykrzykniki Lazara o nieudolności medycyny i małej skuteczności jej środków.
— Nie! nie... ty, ciociu tak tylko mówisz... ty mnie chcesz uspokoić... ale ja wiem dobrze, ja umrę, ja muszę umrzeć!
Gdy doktór Cazenove przyjechał, zgniewał się mocno na panią Chanteau, strasząc ją, iż ociąganiem się swojem mogła sprowadzić zapalenie mózgu u Paulinki.
Skończyło się jednak szczęśliwie. Po kilku dniach dziewczynka wróciła do zdrowia, lecz pozostało zdziwienie; myślała o tem co przeszła, i czego nie rozumiała, ciągle nosząc w myśli pytanie, na które odpowiedzi nie znajdywała.
W następnym tygodniu, Paulinka wzięła się napowrót do pracy i zdawało się, że się roznamiętnia do mitologji. Nie wychodziła prawie z pokoju Lazara, który jej ciągle służył za salę do nauki; trzeba ją było przywoływać za każdym razem do stołu i zbiegała jakby oszołomiona, co przypisywano brakowi ruchu. Ale tam na górze „mitologja zastosowana do użytku młodych panienek,“ leżała spokojnie na rogu stołu, a Paulinka dnie spędzała nad