Strona:PL Zola - Rozkosze życia.djvu/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Był to znowu list Saccarda, grożący tym razem. Od listopada pisywał, żądając wykazu stanu rzeczy i, gdy państwo Chanteau odpowiadali wykrętami, zapowiadał, że o ich odmowie wyjaśnień da znać radzie familijnej. Jakkolwiek nie przyznawała się do tego, pani Chanteau przeraziła się jednak równie jak jej mąż.
— Nędznik! — szepnęła, przeczytawszy list.
Popatrzyli na siebie w milczeniu i zbledli oboje, w jednej chwili zdawało im sią, że w ciężkiem powietrzu małej salki jadalnej, słyszą rozlegające się echa skandalicznego procesu.
— Mierna się co już wahać — rzekł ojciec. — Pożeń ich, kiedy małżeństwo usamowalnia.
Ale ten sposób wyjścia z każdym dniem wstrętniejszym jej się wydawał. Oobjawiała obawy jakieś. Kto wie — mówiła — czy to będzie dobrane malżeństvo, można być bardzo dobremi przyjaciółmi, a złami małżonkami. Już zdawało jej się, że dostrzegła rozmaite drobne rzeczy, które jej się nie podobały.
— Widzisz, nie! źle byłoby z naszej strony poświęcać ich dla naszego spokoju. Poczekajmy jeszcze... a zresztą teraz nie potrzeba jej koniecznie zamąż wydawać. Skończyła w przeszłym miesiącu osiemnaście lat, to będzie można zażądać usamowolnienia prawnego.
Nabierała jakoś ufności. Poszła na górę i przyniosła kodeks, który we dwoje studjować poczęli. Artykuł 473 uspakajał ich, choć kłopotał ich znowu artykuł 433. w którym jest powiedziane, że rachunek z opieki powinien być zdany kuratorowi, mianowanemu przez radę familijną. Była pewną wszystkich członków rady i przekonaną, że kuratorem będzie mogła zrobić tego, kogo będzie chciała, ale kogo by tu wybrać i skąd go wziąć; w tem był kłopot. Zadanie podstawienia w miejsce groźnego podopiekuna jakiegoś grzecznego i chętnego kuratora, wydawało jej się trudnem, ale nie niemożliwem.
Nagle przyszła jej myśl jedna jak natchnienie.
— Co myślisz... może doktór Cazenove?... On jut wie trochę o naszych interesach, on nam nie odmówi.
Chanteau potakiwał ruchem głowy, ale patrzył uparcie w oczy żonie, myśl jedna zaprzątała jego umysł.