Strona:PL Zola - Prawda. T. 2.djvu/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ten znch zacznie uczyć się liter!.. Zresztą, pan też nie jest szczęśliwy, choć ma tyle nauki w głowie.
Marek poczuł nieco drwiącej dla nauki wzgardy tego niegdyś złego ucznia, którego ciasna głowa i uśpiony umysł z trudnością uczył się lekcyi. Spostrzegł również aluzyę do wstrząsających okolicą wypadków, postanowił zatem skorzystać z tego, aby zbadać stan umysłu swego dawnego ucznia, gdyż kwestya ta nadewszystko go zajmowała.
— Ja zawsze jestem szczęśliwy, — odpowiedział z uśmiechem — kiedy moje chłopaki jako tako się uczą i niebardzo kłamią. Wiesz dobrze, pamiętasz... Przytem odebrałem dziś bardzo dobrą wiadomość o sprawie, która mnie bardzo obchodzi. Niewinność mego przyjaciela Simona napewno będzie uznaną.
Fernand się zmieszał, twarz mu spochmurniała, oko przygasło.
— Mówią wcale co innego.
— A cóż mówią?
— Mówią, że sędziowie znaleźli jeszcze jakieś rzeczy przeciw dawnemu nauczycielowi.
— Jakie rzeczy?
— O, różne!
Po długich ceregielach, zaczął wreszcie opowiadać dziwaczną historyę. Żydzi mieli byli dać swemu współwyznawcy, Simon’owi, ogromną sumę