Strona:PL Zola - Prawda. T. 2.djvu/382

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Doskonale, babuniu! Trzymasz z panem Froment... Wie babunia co? Jak Simon powróci, to babunię wybierzemy do ofiarowania mu bukietu na dworcu.
Znowu się zachmurzyła.
— A, co to, to nie! Nie mam ochoty narobić sobie biedy. Zwaryowaliście wszyscy z waszymi nowymi wymysłami.
Pożegnali się wesoło i Adryan wyciągnął Marka, aby go nareszcie zaprowadzić do Leona Savin’a. Folwark Amettes, którym Leon zarządzał, zajmował przeszło pięćdziesiąt hektarów pod samem Maillebois, za nowa dzielnica. Po śmierci matki Leon przygarnął ojca, byłego urzędnika, liczącego siedemdziesiąt jeden lat. Z dwóch jego braci bliźniaków, Filip umarł, Achilles zaś, który służył w urzędzie, tknięty został atakiem paraliżu w biurze i tak był schorzały i biedny, że Leon i dla niego znalazł kącik u swego ogniska. Marek przez małżeństwo swego syna z Lolą, córką Hortensyi, oddawna zmarłej ich siostry, był spowinowacony z tą rodziną. Małżeństwo złożyło się przeciwko jego życzeniu, a chociaż pozostawił Klemensowi swobodę działania wedle serca, od rodziny synowej wolał się trzymać zdaleka. Zbyt szerokie miał poglądy, aby Lolę czynić odpowiedzialną za lekkość matki, która została w szesnastu latach uwiedzioną, następnie wyszła zamąż,