Strona:PL Zola - Prawda. T. 2.djvu/364

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ascetyzm zmienił tylko celę, bo zamieszkiwał, jak mówiono, mały pokoik pod strychem, w którym stało żelazne łóżko, prosty drewniany stół i krzesło słomiane. Niemniej przeto on wyłącznie panował nad całym majątkiem; jedynymi zaś gośćmi bywali tam zakonnicy i księża, których suknie snuły się dyskretnie między klombami zieloności, koło marmurowych, rzucających srebrzyste kaskady wodotrysków. Licząc przeszło dziewięćdziesiąt lat, ten wieczny zdobywca kobiet, czarownik dusz pobożnych, doznał tryumfu jak za czasów młodości. Utraciwszy Valmarie, królewski dar, który zawdzięczał czułości hrabiny de Quáderille, zdobywał obecnie la Désirade na pięknej zawsze Lii, którą zwał stale: „Maryą, siostrą w Chrystusie“. Jako zarządzający jej darami i jałmużnami, podzielił już kapitały, obdarzając instytucye religijne, głównie zaś zasycając reakcyjne partye polityczne, dla prowadzenia walki przeciwko Respublice i jej instytucyom. A gdy raz znaleziono hrabinę zmarłą na kanapie, niby we śnie pogrążoną, była zupełnie zrujnowana, gdyż wszystkie kapitały poszły do czarnych kas, a pozostała la Désirade testamentem zapisana była ojcu Crabot’owi z warunkiem założenia, wedle uznania, jakiejś chrześcijańskiej fundacyi.
Były to ostatnie podrygi kończącego się starego świata, całe Maillebois przeszło w ręce de-