Strona:PL Zola - Prawda. T. 2.djvu/353

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zdarzały się inicyatywy prywatne, lecz ogólne porozumienie nie przyszło do skutku. Pokolenia następowały jedne po drugich, przyszły wnuki, nareszcie prawnuki katów, którzy ukrzyżowali Simon’a. Całe Maillebois się zmieniło, jak gdyby zamieszkane przez innny naród. Należało przecież czekać, aby wielki ruch społeczny, zwrot ku nowemu porządkowi spełniły się całkowicie, żeby dawno zasiane dobre ziarno dało nakoniec plon obywateli wolnych od błędu i kłamstwa, zdolnych do odczuwania sprawiedliwości.
Tymczasem zaś życie płynęło, dzielni pracownicy, spełniwszy zadanie, przekazywali pracę dzieciom, pracownikom jutra. Marek i Genowefa, mając około lat siedemdziesięciu, wzięli emeryturę, a szkoła elementarna w Jouville przeszła w ręce... ich syna, Klemensa i jego żony. Trzydziestoletni Klemens żonaty był z córką Hortensyi Savin’ówny, Lolą, jak on nauczycielką. Za przykładem ojca, który, wyrzekłszy się ambicyi, nie chciał opuścić Jouville, gdzie mu się doskonale powodziła praca, Klemens również tam się osiedlił i tym sposobem dzieło wyzwolenia przeszło z ojca na syna, prowadzone z jednakową namiętnością dla prawdy i cichem bohaterstwem. Na miejsce Mignot’a do le Moreaux przybył syn jednego z uczniów Salvan’a, a Mignot osiadł w Jouville, koło Marka Genowefy, zamieszkujących mały domek w po-