Strona:PL Zola - Prawda. T. 2.djvu/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zdołał go jednak odwrócić od spełnienia obowiązków.
— Zapewne; nie utrzymuję, że dostrzegł zaraz swój obowiązek. Najprzód, przez całe lata nie wiedział, że zakomunikowanie listu przysięgłym było nieprawne. Większość przysięgłych nie ma wyobrażenia o prawach i spuszcza się we wszystkiem na wyższych urzędników sądowych. Następnie, choć nosił się z wyrzutami sumienia, wahał się widocznie z obawy skandalu. Nie zrozumiemy nigdy walk i niepokojów tego człowieka, który pod grozą potępienia przystępował do spowiedzi i komunii. Zapewniam was jednak, że od chwili, jak się upewnił, że dokument był fałszywy, nie wahał się wcale, postanowił mówić, choćby to miało pociągnąć za sobą zawalenie się katedry świętego Maxencyusza, w przekonaniu, że służy swemu Bogu.
Następnie, z radością człowieka, co po długich wysiłkach, zbliża się do celu, Delbos streścił położenie.
— Według mego zdania, rewizya jest postanowioną. Mamy dwa nowe fakty, których się domyślałem, ale których trudno było dowieść. Po pierwsze: wzór kaligraficzny pochodzi od braciszków i podpis nie jest Simon’a. Po drugie: prezydujący Gragnon nieprawnie zakomunikował przysięgłym dokument, który się okazał fałszywym.