Strona:PL Zola - Prawda. T. 1.djvu/447

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

około wyzwolenia nie ma runąć, pod wzgardą powszechną.
Zaczął znowu chodzić pod bledniejącem niebem, gdzie się zapalały pierwsze gwiazdy. Jednym z tryumfów księży było, że nawet rodzice wolnomyślni nie śmieli im odbierać dzieci w obawie skandalu, lub związani obyczajami światowymi. Kto da początek, nie obawiając się, że nie znajdzie miejsca dla syna, że nie wyda zamąż córki, jeżeli nie odbędą wszystkich sakramentów, chociażby dla formy tylko? Długo, nieokreślenie długo wypadałoby czekać aż nauka zniszczy wiarę, ze zwyczajów usunie to, co usunęła z rozumu. Umysły odważne zatem powinny dać przykład. Tu Marka uderzyło spostrzeżenie wielkiego wysiłku, jaki Kościół czyni obecnie dla pozyskania kobiet, które przez wieki całe brutalizował, lżył, zwał córami szatana, noszącemi grzechy całego świata. Jezuici, tak gienialni w przystosowywaniu Boga do wymogów namiętności, ukazali się jako sprawcy wielkiego ruchu, oddającego w ręce kleru kobiety, jako narzędzia podboju politycznego i społecznego. Spiorunowali miłość, a teraz się nią posługują. Nazywali kobietę lubieżnem bydlęciem, którego święci dotykać nie powinni, a teraz ją głaszczą i osypują pochlebstwami, czynią z niej ozdobę i podporę świątyni — w chwili gdy przyszła im myśl wyzyskać jej