Strona:PL Zola - Prawda. T. 1.djvu/414

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czym, matki nie znał wcale, była nią jakaś przybłęda; która wzięta przypadkowo, zniknęła po połogu. Chłopiec, imieniem Jerzy, miał lat dwanaście, kiedy stracił ojca, zastrzelonego przez towarzysza kłusownictwa. Pozostał w Valmarie, w wielkich łaskach u hrabiny, jako towarzysz wnuka jej, Gastona. Jerzy musiał doskonale wiedzieć o wszystkiem, co zaszło w chwili śmierci młodzieńca podczas przechadzki z guwernerem, ojcem Philibinem, jak również znał okoliczności zejścia ze świata ostatniej z Quedevill’ów i donacyi majątku na rzecz spowiednika, ojca Crabot’a. W każdym razie, od tego czasu się nim zajmowali księża idzięki im wstąpił do zakonu ignorantynów, mimo, jak mówiono, ważnych przeszkód. Ztąd złe języki przypuszczały istnienie „wspólnego trupa“ miedzy dwoma przełożonymi i tak kompromitującym podwładnym. Wszelako, przedstawiano braciszka Gorgiasza jako wzorowego, w duchu bożym, zakonnika. Posiadał ponurą, dziką wiarę, co zdaje na łaskę i niełaskę Boga, wszechmocnego pana, króla gniewu i pomsty, słabą istotę ludzką, ciągle w mocy grzechu trwającą. Bóg, głosił, był panem jedynym a Kościół — wykonawcą jego zemsty; cały świat winien był chylić czoło w bezgranicznem poddaństwie, aż do dnia zmartwychwstania wśród niebiańskich rozkoszy. Sam często grzeszył, lecz wyznawał swą winę