Strona:PL Zola - Prawda. T. 1.djvu/262

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Ot, te dzieci umieją coś przynajmniej.
Potem zwrócił się jeszcze do Filipa:
— Powiedz mi, co trzeba robić, aby wypełniać obowiązki religii?
— Trzeba chodzić na mszę, proszę pana.
— Dobrze, ale to nie wystarcza; trzeba spełniać wszystko, czego religia naucza. Rozumiesz, moje dziecko: wszystko, czego religia naucza.
Marek spojrzał na niego ze zdumieniem. Nie odezwał się jednak, zgadując, że przyczyną pytania była chęć złapania go na jakiem nieostrożnem słowie. Taki miał istotnie zamiar pan inspektor, gdyż pytał dalej ostrym tonem, wskazując na Sebastyana Milhomme’a:
— Ty, blondynku, powiedz mi, czego naucza religia?
Sebastyan powstał, ale milczał zmieszany. Był najlepszym uczniem, inteligentnym, bystrym, charakter przytem miał słodki i uczuciowy. To też, nie mogąc zadowolnić inspektora, blizkim był płaczu. Ale nie uczył się tego, nie rozumiał nawet, o co go pytają.
— Czegóż patrzysz na mnie, głuptasku, przecież pytanie jest jasne?
Marek nie mógł się dłużej powstrzymać. Zakłopotanie ukochanego ucznia wyprowadziło go z cierpliwości, pospieszył więc na pomoc.
— Przepraszam pana inspektora — rzekł — to, czego naucza religia, znajduje się w katechizmie,