Strona:PL Zola - Prawda. T. 1.djvu/251

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sam także się uczy. Starał się, aby dzieci zrozumiały wszystko, co obejmował program, mocno zresztą przeciążony: czytanie, pisanie, gramatyka, ortografia, ćwiczenia piśmienne, rachunki, historya, geografia, wiadomości z nauk przyrodniczych, śpiew, gimnastyka, roboty ręczne, moralność, wychowaniu obywatelskie. Główny wysiłek wkładał w sposób nauczania tak, aby dzieci nic nie traciły, aby łatwo i całkowicie przyswajały sobie prawdę, która sama niejako się narzucała, karmiła rozwijające się umysły, stawała się ciałem i duchem przyszłych ludzi.
Z jakąż namiętnością zasiewał i pielęgnował prawdę! Jaką była jego prawda, gdy każdy fałsz przybiera aa siebie pozory prawdziwości? To też Marek nauczał przedewszystkiem, że niema prawdy poza wiedzą, logiką a szczególniej po za doświadczeniem. Syn chłopa lub robotnika, któremu się mówi, że ziemia jest okrągła i krąży w przestrzeni, przyjmuje to na wiarę, jak przyjmuje różne bajki. Trzeba zatem, aby doświadczenie wykazało mu pewność naukową i pomogło między prawdami znaleźć różnicę; tylko prawda doświadczalna jest istotną, jedyną, całkowitą i wieczną. Najpierwszą więc koniecznością było naukowo wytłómaczyć świat i człowieka, umieścić na właściwem, rzeczywistem stanowisku, wskazać dążenie do doskonalenia się i postępu. Niema prawdziwego postępu, swobody i szczęścia po za prawdą, po za znajomością warun-