Strona:PL Zola - Prawda. T. 1.djvu/227

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tłem. Widział całą podziemną robotę, dokonywaną od pół wieku; najprzód mądre zabiegi wychowania zakonnego — podbój przyszłości przez dzieci, potem polityka papieża, który uznał Republikę, aby ją opanować i zwyciężyć. Jeżeli Francya republikańska stała się obecnie biednym krajem wykolejonym, szarpanym niezgodą i niepewnością, blizkim cofania się, zamiast postępu — zawdzięczać to naleło jezuitom i innym zakonom, które schwyciły w garść dzieci, potroiły w ciągu trzydziestu lat liczbę swoich wychowańców, rozsiewając po całym kraju swoje możne zakłady. I nagle, pod naporem faktów, jezuityzm pewny zwycięztwa a zmuszony do kroków stanowczych, wystąpił jawnie ze swą robotą, głosił ją, podtrzymywał, licząc na panowanie nad krajem. Przed przerażonym wzrokiem powstał cały, już dokonany podbój: wysokie stanowiska w armii, w sądownictwie, w rządzie, w polityce — zostawały w rękach ludzi, wychowanych, wytresowanych przez jezuitów; mieszczaństwo, niegdyś, liberalne, niewierzące, teraz skłaniało się do wstecznictwa a kongregacye otwierały swoje szkoły naprzeciw szkół świeckich a nawet opanowywały te ostatnie, osadzając w nich nauczycielki i nauczycieli, którzy byli jego stronnikami i, przez tchórzostwo lub chciwość, pracowali dla ich dobra. Stanął wobec społeczeństwa na stopie otwartej wojny. Dla podtrzymania tej wojny zbijał pieniądze; zakony stały się przemysłowemi i handlowemi; sam