Strona:PL Zola - Prawda. T. 1.djvu/223

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Salvana a gdy w niedzielę udał się do Maillebois, aby u Lehmanów zobaczyć się z Dawidem, natrafił na uroczysty obchód religijny i przez ciekawość chciał mu się przypatrzyć. Od dwóch już tygodni „La Croix de Beaumont“ i „Le Petit Beaurnontais“, zapowiadały w płomiennych artykułach tę ceremonię, wprawiając w gorączkę całą okolicę. Chodziło o to, że kaplica kapucynów otrzymała w darze przepyszny relikwiarz, zawierający kawałek kości świętego Antoniego Padewskiego, skarb nieoszacowany, zakupiony, jak mówiono, ze składek wiernych za dziesięć tysięcy franków. Na inauguracyę tej relikwii urządzono u stóp świętego uroczystość, którą biskup Bergerot przyrzekł uświetnić swoją obecnością. Łaskawość biskupa zaciekawiała głównie wszystkich i wywoływała plotki, nie zapomniano bowiem, jak odważnie popierał zawsze księdza proboszcza Quandieu, przeciw zbijaczom grosza, kapucynom, którzy starali się przeciągnąć na swoją stronę i dusze i pieniądze. Przypomniano sobie, jak w czasie objazdu dyecezyi, ostro mówił o kupczących w świątyni, których Chrystus na nowo musiałby wypędzać. Uchodził przytem zawsze za zdecydowanego simonistę. I oto teraz zgadza się dać kapucynom publiczny dowód przychylności, prezydując w ich sklepiku, podczas ceremonii? Uległ zatem, ustąpił wobec jakichś potężnych względów, skoro w przeciągu kilku zaledwie miesięcy zadawał sobie kłam, który dużo musiał kosztować tego rozsądnego i wykształconego człowieka?