Strona:PL Zola - Prawda. T. 1.djvu/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

to najbardziej obciążający dowód? Wina nędznika nie przedstawiała wątpliwości dla nikogo.
Wyłożywszy w ten sposób podstawę oskarżenia, Delbos ciągnął dalej:
— Jasnem jest, że niepodobieństwa moralne są w tem uderzające. Nikt rozsądny nie uwierzy, aby Simon był winnym. Po zatem można jeszcze zauważyć nieprawdopodobieństwa materyalne. Nie trzeba się jednakże łudzić: straszne to opowiadanie tak dobrze jest zbudowane, że opanuje wyobraźnię tłumu i stanie się jedną z owych legendowych bajek, co nabierają siły niezwalczonej prawdy... Naszą zaś słabą stroną jest to, że nie możemy przeciwstawić tworzącej się legendzie — historyi innej, prawdziwej. Hypoteza nocnego włóczęgi, o którą wam chodzi, może się przydać na to jedynie, aby rzucić wątpliwość w umysły sędziów, bo i ona również podlega bardzo poważnym zarzutom. Kto więc jest winowajcą i jakim ma być plan mojej obrony?
Marek, słuchający dotychczas w pełnem uwagi milczeniu, nie zdołał powstrzymać okrzyku, w którym wybuchało całe, powoli wyrabiane przekonanie.
— Nieulega wątpliwości, że gwałcicielem i mordercą jest jeden z braciszków!
Ucieszony Delbos, potakując energicznym giestem, dodał:
— Nieinaczej. Jestem także najzupełniej te-