Przejdź do zawartości

Strona:PL Zola - Podbój Plassans.djvu/572

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

talnością, która stanowiła rzeczywistą podstawę jego charakteru.
Wrócił do domu przez ogrody, a zobaczywszy światło w pokoju stołowym państwa Mouret, wstąpił tam i ujrzał Martę, siedzącą z głową opartą o ścianę i zapatrzoną w płomień dymiącej się lampy. Z drugiego piętra dolatywały odgłosy hulanki. Trouche śpiewał jakąś wyuzdaną pieśń, której się nauczył podczas swych nocnych wycieczek a Olimpia i goście wtórowali mu szczękiem noży, uderzając niemi o szklanki i butelki.