Strona:PL Zola - Podbój Plassans.djvu/558

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Rozbawiona młodzież wpadła do altany, szukając i przepatrując kąty.
— Na pewno jest koło wody! — znów ozwał się głos jednej z panien.
Lecz młodszy syn pana Maffre, uniósłszy doniczkę stojącą na ziemi, znalazł pod nią chustkę księdza Surin.
— Aurelia mogła była schować chustkę do ust, bo ma dość szerokie — rzekła do męża pani Paloque.
Sędzia spojrzał na żonę wzrokiem piorunującym, nie chciał bowiem, by obmawiała ludzi od chwili, gdy z ich łaski będzie kawalerem legii honorowej i zląkłszy się że pan de Condamin usłyszał złośliwą uwagę o pannie Aurelii, rzekł z prze jęciem:
— Jakież to śliczne grono młodzieży!
Prawie równocześnie nadzorca wód i lasów szepnął do pana de Bourdeu:
— Na pewno będziesz pan wybrany! Lecz gdy pan pojedziesz do Paryża w roli deputowanego, radzę zachowanie wielkiej ostrożności. Wiem z pewnego źródła, że rząd postanowił postąpić z całą surowością względem opozycyi... usunąć jej nie może, lecz ma środki ku temu, by ją obezwładnić...
Pan de Bourdeu spojrzał z niepokojem na mówiącego, chcąc zarazem odgadnąć, czy nie żartuje. Pan Pequeur des Saulaies musiał coś usłyszeć, albowiem gładził wąsy z dziwnem zajęciem. Rozmo-