Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/620

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

niu upadłości, oboje oddali na rzecz aktywów wszystko, cokolwiek posiadali, chcąc wyjść z całej tej sprawy bez grosza, podobnie jak weszli bez grosza Znaczna to była ofiara, wynosząca około ośmiu milionów, w których mieściło się także owe trzykroć sto tysięcy franków odziedziczonych po ciotce. Pani Karolina podjęła natychmiast wszelkie możliwe starania w celu złagodzenia losu brata, szukała wpływowych stosunków, przygotowywała obronę biednego Jerzego i pomimo całego męztwa zalewała się łzami, ilekroć przedstawiała sobie tego biedaka wolnego od wszelkiej winy a jednak siedzącego za kratami, obryzganego błotem, które kalało całą jego przyszłość... On taki łagodny, słaby, naiwny we wszystkiem, co przechodziło zakres specyalnych jego prac technicznych... Przedewszystkiem jednak oburzała się na Saccarda, jedynego sprawcę ich niedoli, oraz nieszczęść ogółu; teraz dopiero rozbierała w myśli i potępiała jego potworną działalność, począwszy od pierwszych dni, gdy wyśmiewał się z niej, że czytuje kodeks, aż do ostatnich chwil, gdy trzeba było tak ciężko pokutować za wszystkie nadużycia, które ona przewidywała, a do których jednak dopuściła przez lekkomyślność. Zmuszona do wspomnienia jego nazwiska, mówiła o nim jak o człowieku obcym zupełnie lub też jak o przeciwniku, którego interes nie ma nic wspólnego z tem, co jej dotyczy. Codzień prawie odwiedzała brata w więzieniu,