Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/512

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

działalności, bo pan rozpoczynasz nasze zadanie... torujesz nam drogi.
Zygmunt uśmiechnął się, widząc zaciekawienie słuchacza, który z niewypowiedzianem zdziwiewieniem słuchał trafnych tych spostrzeżeń, dowodzących dokładnej znajomości bieżących stosunków finansowych. Przytem pochwały uczonego młodzieńca podniecały jego miłość własną.
— Zastrzegam tylko — mówił dalej Zygmunt — że gdy nadejdzie wreszcie chwila, w której wywłaszczymy was w imieniu narodu, stawiając interes ogólny na miejsce interesów jednostek, przekształcając wielką maszynę do wysysania cudzych kapitałów w regulatorkę bogactwa społecznego wtedy przedewszystkiem skasujemy to.
Znalazłszy monetę jakąś pomiędzy papierami leżącemi na stole, ujął ją w dwa palce i podniósł w górę, jak ofiarę skazaną na stracenie.
— Skasujecie pieniądze? — zawołał Saccard — ależ to szaleństwo!
— Skasujemy pieniądz jako jednostkę monetarną... Niechże się pan zastanowi, czy pieniądz może znaleźć jakiekolwiek zastosowanie lub racyę bytu w społeczeństwie rządzącem się zasadami kolektywizmu? Co się tyczy wynagrodzenia, zastąpią go w zupełności bony pracy, jeżeli pan uważasz pieniądz za miarę wartości, to my posiadamy inną miarę, która też same oddaje usługi a którą otrzymujemy, ustanawiając przeciętną dnia pracy fabrycznej... O tak! zniszczyć należy ten pie-