Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

środkiem ulicy Vivienne, skręcił w ulicę Feydeau, gdzie się znajdowało mieszkanie Buscha.
Przypomniał sobie, że miał tam wstąpić, aby przetłómaczyć ów list po rusku pisany. Zmierzał już do bramy, gdy ukłonił mu się jakiś młody człowiek, stojący przed sklepem materyałów piśmiennych. Był to Gustaw Sédille, syn fabrykanta jedwabiów z ulicy Jeûneurs, którego ojciec umieścił u Mazauda, aby go zapoznać z mechanizmem operacyj finansowych. Saccard uśmiechnął się z ojcowską pobłażliwością do młodego człowieka, domyśliwszy się bez trudu, dlaczego stoi tu jakby na warcie. Sklep materyałów piśmiennych Couina zaopatrywał całą giełdę w no tatniki, szozególniej od czasu gdy pani Couin zaczęła pomagać mężowi. On nigdy nie wychodził z fabryki znajdującej się po za sklepem, ona zaś ustawicznie w ruchu sprzedawała za kontuarem i załatwiała wszystkie interes i na mieście; tłusta, różowa blondynka, zawsze wesoła, uprzejma bardzo i zręczna, podobną była do owieczki z kręcącem się runem. Mówiono, że bardzo kocha męża, co jej nie przeszkadzało obdarzać swemi łaskami któregokolwiek ze swych klientów giełdowych, jeżeli jej się podobał. Bywała dla niego czułą ale nie za pieniądze lecz dla przyjemności jedynie i to raz jeden tylko. Opowiadano sobie po cichu, że miejscem spotkania było mieszkanie jej przyjaciółki w sąsiednim domu. W każdym razie szczęśliwi wybrani musieli być dyskretni i pełni wdzięczno-