Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/368

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

podobnego rozumowania: bo czyż wobec takiej teoryi wszystkie błędy nie zostałyby usprawiedliwione a wszystkie kobiety nie miałyby prawa należenia do wszystkich mężczyzn?... A jednak ileż to na świecie jest kobiet rozsądnych, które rozumieją konieczność dzielenia się kochankiem z współzawodniczką!... Ileż to razy dobroduszna pobłażliwość odnosi w praktyce zwycięztwo nad zazdrosnem pojęciem posiadania wyłącznego i niepodzielnego!... Ale były to tylko teoretyczne rozumowania, mające na celu uczynienie życia znośniejszem; w rzeczywistości bowiem pani Karolina napróżno usiłowała zaprzeć się samej siebie, napróżno pragnęła zostać i nadal przywiązaną, rozumną służebnicą, która chętnie oddaje ciało swe temu, któremu serce i umysł już oddała: cała jej istota, uczucia wszystkie podnosiły bunt szalony, cierpiała straszne katusze na samą myśl o tem, że nie wie wszystkiego, że nie ma siły zerwać na zawsze, rzuciwszy w twarz Saccardowi tę boleść, jaką on sercu jej zadał. Umiała ona jednak tak dalece zapanować nad sobą, że cierpiała w milczeniu i wydawała się na pozór spokojną i uśmiechniętą, ale żadne zwycięztwo odniesione w smutnem i ciężkiem życiu nie kosztowało jej tyle pracy, nie zużyło takiego zasobu sił moralnych!
Przez chwilę jeszcze trzymała w ręku święte obrazki, wpatrując się w nie z bolesnym uśmiechem niewiary i wzruszenia. Ale teraz nie wi-