Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/354

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czej stopić się w rękach członków rady zarządzającej. Z wielką trudnością udało mu się wreszcie przekonać panią Karolinę, że udział jej brata w tym łupie — tak prawnie zdobytym na żydach — wynosi milion franków. Huret, który w walce osobisty przyjmował udział, zagarnął lwią część zdobyczy. Inni zaś, jak Daigremont lub margrabia de Bohain, nie wzdragali się przyjąć pieniędzy. Wszyscy dziękowali serdecznie i winszowali powodzenia znakomitemu dyrektorowi. Najżywszą wdzięcznością dla Saccarda biło serce Flory’ego, który zarobił dziesięć tysięcy franków — sumę stanowiącą dla niego majątek. Teraz miał on już za co wynająć dla swojej Chuchu mieszkanko przy ulicy Condoroet; teraz mógł ją prowadzić na kolacyjki do tych samych drogich restauracyj, w których bywał Gustaw Sédille z Germaną Coeur. W redakcyi trzeba było dać gratyfikacyę redaktorowi Jantrou, który oburzał się, że go o niczem nie uprzedzono. Jeden tylko Dejoie pozostał smutnym, wiekuiście nosząc w sercu żal, że nie skorzystał zcohwili, w której — jak mówił — „szczęście samo lazło mu w ręce“.
Pierwszy ten tryumf Saccarda wydawał się jakby odbłyskiem tryumfu, jaki odniosło cesarstwo stojące teraz u szczytu sławy i potęgi. Tegoż samego wieczoru, gdy on wzniósł się na ruinach upadłych fortun, gdy giełda była podobną do stosu opustoszałych zwalisk, iluminowano