Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/329

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

myśl, aby ją obrócić w kaucye raportowe. Zdaniem jego, nie była to żadna spekulacya, lecz prosta lokacya kapitału a jednak od tej pory codzień przy pierwszem śniadaniu czytał uważnie w dziennikach sprawozdania giełdowe, śledząc różnice kursów. I tu właśnie był początek złego: stopniowo ogarniała go coraz silniejsza gorączka, gdy patrzył na ten taniec walorów, gdy oddychał zatrutem powietrzem gry i z zawiścią myślał o milionach, które w ciągu jednej godziny zdobyć można, podczas gdy on trzydziestoletnią ciężką pracą zebrał zaledwie kilkaset tysięcy franków. Przy obiedzie nie mógł przezwyciężyć pokusy podzielenia się z żoną swemi wrażeniami: opowiadał jej jakieby świetne robił interesy, gdyby nie był poprzysiągł sobie, iż nigdy grać nie będzie; z umiejętną taktyką dowódcy, układającego przy biurku plan bitwy, objaśniał cały bieg operacyi, obracał kapitałami i zawsze odnosił zwycięztwo nad fikcyjnym współzawodnikiem, pochlebiał sobie bowiem, że w kwestyach premii i reportu nikt mu teraz dorównać nie zdoła. Przerażona pani Maugendre oświadczyła, iż wolałaby się utopić, aniżeli być świadkiem tego, aby mąż zaryzykował grosz jeden na te spekulacye. On natychmiast uspokoił jej obawy: za kogóż go bierze?... nigdyby się na to nie odważył. Wkrótce jednak nadarzyła się ku temu sposobność... Od pewnego czasu oboje pałali chęcią postawienia w ogrodzie niewielkiej oranżeryi, któraby kosztowała naj-