Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/194

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

olbrzymich zysków; trzeba loteryi, któraby dziesięćkroć zwróciła wkłady o ile w zupełności ich nie pochłonie — a wnet rozpłoną namiętności, życie szybszem zabije tętnem, wszyscy bez wahania rzucą pieniądze i twórca projektu może ziemię nawet poruszyć z posad! Cóż pani w tem złe go widzi? Ryzyko jest dobrowolne, rozłożone na niezliczoną ilość osób, oraz zastosowane do zamożności i odwagi każdej z nich. Można stracić ale i zyskać można; każdy spodziewa się wyciągnąć dobry los, ale powinien być przygotowanym na to, że zły numer mu się dostanie. Zresztą ludzkość o tem tylko marzy, aby spróbować szczęścia i z pomocą ślepego zrządzenia losu zapanować nad światem całym!
Saccard przestał już śmiać się; uniesiony zapałem, wspinał się na palcach i wymownemi gestami popierając swe dowodzenia, tak mówił dalej:
— Czyż założywszy Bank powszechny, nie otwieramy szerokich widnokręgów? nie wskazujemy najpewniejszej drogi do prastarej Azyi? nie przyczyniamy się do postępów pługa i nie dajemy szerokiego pola marzeniom wszystkich poszukiwaczy złota? Ludzkość nigdy jeszcze nie snuła użyteczniejszych dążeń i dlatego to nigdy jeszcze przewidywanie zawczasu szans powodzenia lub upadku nie było rzeczą równie trudną. Dlatego to właśnie jesteśmy w tej chwili na przełomie za dania, a jednak gotów jestem przysiądz, że potrafimy rozniecić bezgraniczny zapał, skoro tylko