Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/167

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

z Huretem. Na nieszczęście, spodziewano się tego dnia bardzo gorących rozpraw, gdyż jeden z posłów lewicy miał podnieść sporną kwestyę Meksyku, co zmuszało Rougona do wystąpienia z odpowiedzią na tę interpelacyę.
Wchodząc do pierwszej sali, Saccard natychmiast spostrzegł Hureta; zaciągnął go więc do jednego z bocznych salonów, gdzie skutkiem wzburzenia panującego na korytarzach, nikogo oprócz nich nie było. Opozycya stawała się coraz groźniejszą; w powietrzu czuć już było pierwsze podmuchy wiatru, który zamienić się miał w huragan i zniszczyć wszelkie usiłowania. Nie dziw więc, że Huret, zaprzątnięty ważniejszemi sprawami, na razie nie zrozumiał o co chodzi i kazał sobie dwa razy powtarzać misyę, którą mu polecano. Zrozumiawszy nareszcie, zafrasował się jeszcze więcej.
— Ale, mój drogi panie, ani podobna myśleć o tem dzisia!... Nie odważyłbym się mówić z Rougonem w takiej chwili... Wyrzuciłby mnie za drzwi, jak Bóg na niebie!
Ale z po za zakłopotania Hureta przebijały względy osobistego interesu. Dotychczas zawdzięczał on wielkiemu ministrowi oficyalne postawienie swej kandydatury, wybór na deputowanego, stanowisko służalca używanego do wszelkich posług i żyjącego okruchami spadającemi ze stołów pańskich. Trudniąc się tem rzemiosłem,