Strona:PL Zola - Płodność.djvu/331

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

A przytem jest ona w bezustannym nerwowem rozdrażnieniu, jak wiesz domowe jej stosunki z mężem są jaknajgorsze... Cóż więc dziwnego, że połóg miała ciężki!.. Lecz ciebie to nie interesuje. Chodźmy więc na górę...
Wszedł do sypialni z twarzą pogodnie uśmiechniętą, wesoło patrząc rozumnemi, bystremi oczami, lecz Maryanna przyjęła go tą samą wymówką:
— Ach, doktorze!.. doktorze...
— Otóż jestem, droga pani. Proszę wierzyć, że ani o jedną minutę nie mogłem przyjść wcześniej. A wyznam, że o panią byłem spokojny, bo wiem, jaką pani jesteś zdrową i silną kobietą.
— Doktorze, ale ja okropnie cierpię.
— Tem lepiej, tem lepiej. Tak trzeba. Prędzej się skończy, jeżeli tak jest rzeczywiście.
Śmiał się, był wesół, żartował, mówiąc, że już powinna była się przyzwyczaić i nie zważać na takie drobne niedomagania. Cztery czy pięć godzin cierpienia, przecież to rzecz zwyczajna, gdy połóg odbywa się prawidłowo a jej połogi odbywają się zwykle w jaknajpomyślniejszych warunkach. Włożył na siebie wielki biały fartuch a uważnie zbadawszy stan pacyentki, zawołał z podziwem:
— Wszystko dobrze... jaknajszczęśliwiej... nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się spotkać tak prawidłowego położenia dziecka... Nie dłużej jak za godzinę będziemy już mieli to kochane maleństwo.. Aż miło być akuszerem przy takiej matce!.. Ro-